|
Photographs © Frieke Janssens "To the End", Project "Smoking Kids" |
|
|
|
|
|
|
| | | |
Frieke Janssens - kontrowersyjna fotografia reklamowa [wideo]
Seria stylowo ubranych dzieciaków palących papierosy obiegła
świat, gorsząc lub zachwycając. O tym i innych kreatywnych projektach
fotograficznych rozmawiamy z ich autorką
PROFIL
|
|
Frieke Janssens
- Urodziła się w 1980 r. w Brugii, w Belgii.
- Od 2003 r. pracuje jako freelancer.
- Realizowała projekty fotograficzne dla wielu firm, organizacji i
międzynarodowych agencji, takich jak: DDB, Leo Burnett, TBWA, Saatchi
& Saatchi, Mtv Networks, Volkswagen, Red Cross.
- Jej prace zdobyły wiele nagród, najważniejsze to:
2008 r. Cannes - shortlista; 2007 r. New York Festival - złoto i brąz; 2006 r. Eurobest - srebro i brąz; 2005 r. New York Festival - złoto; 2005 r. Cannes - shortlista.
- Zobacz jej stronę www.frieke.com
|
Na co dzień zajmujesz się
fotografią reklamową, dlatego chciałam na początku zapytać Cię o pracę
przy kampaniach. Wiem, że agencje reklamowe i klienci mają z reguły dość
ścisłe wymagania, ale mimo to udaje Ci się przemycić sporo własnych
kreatywnych pomysłów...
Zazwyczaj zgłaszają się do mnie klienci, którzy kojarzą moje prace i lubią mój styl. Z pewnością muszę zawsze trochę powalczyć o swoje, bo działy kreacji lubią mieć czasem pełną kontrolę nad sytuacją.
Najlepiej pracowało mi się oczywiście przy tych kampaniach, przy
których miałam dobry kontakt z dyrektorem artystycznym i dawał mi dużo
wolności.
Którą kampanię wspominasz najlepiej?
Na pewno pracę dla Vlaams Energie Agentschap, przy kampanii edukacyjnej promującej oszczędzanie energii. Zrobiłam trzy portrety ludzi, którzy na różne dziwne sposoby starają się ogrzać.
Jeden z nich przedstawiał mężczyznę z kotem na głowie. Bardzo podobało
mi się, że mogłam pozwolić sobie przy tym zleceniu na realizację
wszystkiego, co mi wpadło do głowy - opowiedziałam o moich pomysłach
agencji i dostałam wolną rękę.
Utrzymać kota na głowie pewnie nie było łatwo!
Dlatego zrobiłam tylko kilka ujęć. Nie było tak trudno, ale nie
obeszło się bez postprodukcji. Musiałam dodać ogon z innego zdjęcia. Ale
kot, który siedział na głowie, był prawdziwy! To miał być portret
amerykańskiego trapera z długą brodą i w czapce z szopa pracza. Nie
chciałam korzystać z żadnych futer, zwłaszcza, że chwilę wcześniej
pracowałam przy kampanii społecznej na rzecz praw zwierząt z udziałem Jeana Claude'a Van Damme'a.
Na plakacie trzymał martwą norkę, którą oczywiście dodaliśmy w
postprodukcji - żadne zwierzęta nie ucierpiały na planie. Przyszło mi do
głowy, że zamiast futrzanej czapki, mogę posadzić komuś na głowie
żywego kota. Przy okazji pomogło mi to stworzyć coś niebanalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz