Niewiele brakowało, a zostałby myśliwym i
polował na foki. Reportaż z Grenlandii robił dwa lata. Z rodziną Majów z
Gwatemali mieszkał miesiąc. Wtapia się w fotografowaną społeczność. Tym
razem miał kilka godzin - i niezwykle intymnie uchwycił w kadr
mieszkańców Moskwy, Ułan Bator i Pekinu. - Nigdy nie robię zdjęć
ludziom, którzy nie chcą być fotografowani - mówi portalowi Gazeta.pl
fotograf agencji Magnum, laureat World Press Photo Jacob Aue Sobol.
Podając dłoń na przywitanie, uśmiecha się
nerwowo, ale jego bystre oczy świdrują rozmówcę. W trakcie rozmowy
przeprasza, jeśli wygląda na zmęczonego. - Za dużo wódki wczoraj - mówi
rozbrajająco. Niewysoki, drobnej budowy, w szaroburozielonej kurtce,
mówi cicho, starannie ważąc słowa, nie wyróżnia się z otoczenia.
I właśnie o to mu chodzi. Gdy Jacob Aue Sobol robi zdjęcia, stara się jak najlepiej poznać ludzi, których fotografuje, a potem jak najmniej im przeszkadzać, tak, by poczuli się swobodnie przed jego obiektywem.
I właśnie o to mu chodzi. Gdy Jacob Aue Sobol robi zdjęcia, stara się jak najlepiej poznać ludzi, których fotografuje, a potem jak najmniej im przeszkadzać, tak, by poczuli się swobodnie przed jego obiektywem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz