czwartek, 8 maja 2014

Chciała zatrzeć wszystkie ślady: dokument o niezwykłej fotografce Vivian Maier

Photo by Vivian Maier
Nigdy nie zdecydowała się pokazać fotografii, przestała nawet wywoływać negatywy. Zachowywała się jak wampir z "Tylko kochankowie przeżyją" Jarmuscha, który uważał, że odsłanianie swojej sztuki przed światem to ujma na honorze. Była dobrą, choć nietuzinkową nianią, ale kontaktowała się z innymi głównie przez obiektyw aparatu: robienie zdjęć było jej oddychaniem, każdego dnia kolekcja powiększała się nawet o kilkadziesiąt fotografii.

A na nich przede wszystkim ludzie - złapani przypadkiem na ulicy, choć uchwyceni w kadrze tak, jakby pozowali do aparatu. Niezwykłe twarze dorosłych i zagubionych dzieci. Ale też nowojorskie i chicagowskie budynki, niebezpieczne zaułki. Te obrazy układają się w rodzaj filmu o Ameryce, której już nie ma. Maier łączyła talent artysty i dokumentalisty, który zachowuje dystans, patrzy na rzeczywistość okiem obcego, a zarazem zna tę rzeczywistość na tyle dobrze, że potrafi uchwycić sceny, momenty, emocje dla innych niedostępne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz