czwartek, 7 listopada 2013

Sobol z Magnum - art. Michała Gostkiewicza



Photographs © Jacob Aue Sobol
Niewiele brakowało, a zostałby myśliwym i polował na foki. Reportaż z Grenlandii robił dwa lata. Z rodziną Majów z Gwatemali mieszkał miesiąc. Wtapia się w fotografowaną społeczność. Tym razem miał kilka godzin - i niezwykle intymnie uchwycił w kadr mieszkańców Moskwy, Ułan Bator i Pekinu. - Nigdy nie robię zdjęć ludziom, którzy nie chcą być fotografowani - mówi portalowi Gazeta.pl fotograf agencji Magnum, laureat World Press Photo Jacob Aue Sobol.
Podając dłoń na przywitanie, uśmiecha się nerwowo, ale jego bystre oczy świdrują rozmówcę. W trakcie rozmowy przeprasza, jeśli wygląda na zmęczonego. - Za dużo wódki wczoraj - mówi rozbrajająco. Niewysoki, drobnej budowy, w szaroburozielonej kurtce, mówi cicho, starannie ważąc słowa, nie wyróżnia się z otoczenia.

I właśnie o to mu chodzi. Gdy Jacob Aue Sobol robi zdjęcia, stara się jak najlepiej poznać ludzi, których fotografuje, a potem jak najmniej im przeszkadzać, tak, by poczuli się swobodnie przed jego obiektywem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz